Dzień jest coraz dłuższy a temperatura coraz wyższa. To pierwsze oznaki zbliżającej się wiosny. Zanim pojawią się pierwiosnki, przebiśniegi i dziewczyny w spódniczkach mini, w naszym kochanym kraju pojawiły się inne oznaki zmiany pory roku. Są widoczne niemal wszędzie dookoła - na chodnikach, skwerach i trawnikach. Symbole odwilży i naszej narodowej miłości do zwierząt. Niezliczone, kolorowe, pięknie zakonserwowane psie gówna.
Ja naprawdę lubię zwierzęta. Ale ich posiadacze mają niestety zbyt często IQ nie większe niż toster. Trzymając wielgachnego psa w małym mieszkanku w bloku jest moim zdaniem głupotą. To krzywda dla tego psa. Debilizm właściciela okazuje się jeszcze większy, gdy prowadza takiego psa bez kagańca pośród tłumu ludzi. Nie każdy musi lubić zwierzęta i nie każdy lubi być obwąchiwany przez psy. O ryzyku pogryzienia nie wspomnę. A pozwalanie pieskowi na zasrywanie wszystkiego dookoła na osiedlach pełnych dzieci to już chamstwo.
O tym, że po trawnikach się nie chodzi, zdążyłem już się przekonać. Ryzyko wdepnięcia w psie gówno jest zbyt duże o każdej porze roku. Ale to, co się dzieje teraz zakrawa na kpinę. Schody, chodniki przed sklepami, przed wejściami do klatek schodowych - po prostu wszystko upstrzone jest psimi odchodami. Nieco bardziej cywilizowane kraje już sobie z tym radzą. Przed nami jeszcze długa droga. Cieszcie się zbliżającą się wiosną, ale patrzcie pod nogi. Miłośnicy zwierząt zadbali o atrakcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz