czwartek, 5 czerwca 2014

Ujemne stopy procentowe

Dziś jest historyczny dzień. Europejski Bank Centralny ustanowił ujemną stopę depozytową. Banki będą karane za trzymanie tam gotówki. Wszystko po to, aby te zaczęły udzielać kredytów firmom, ludziom i napędziły tym gospodarkę. Tyle teoria. Warto jednak zastanowić się, dlaczego do tego doszło i co to przyniesie w przyszłości?

Po pierwsze i najważniejsze o czym trzeba pamiętać, to to, że kredyt przenosi popyt z przyszłości, do teraźniejszości. Coś, co kupilibyśmy normalnie za 3 lata, możemy mieć już dziś. Wystarczy wziąć kredyt. Kilka dekad wzrostu gospodarek zachodu zawdzięczamy temu mechanizmowi. Za kredyty budujemy drogi, mosty, firmy. Konsumujemy też na kredyt. Niestety, kredyt trzeba kiedyś oddać. Kryzys 2008 roku uświadomił ludziom, że zadłużanie się ponad miarę prowadzi do tragedii.

Ludzie przestali się więc zadłużać. Popyt z przyszłości przestał zasilać teraźniejszość. A popyt teraźniejszy nie wystarcza do podtrzymania wzrostu gospodarki. W znacznej mierze został przecież skonsumowany kilka lat temu, za kredyty. Niewiele popytu zostało na dziś, dlatego gospodarki tak cienko przędą. EBC chwyta się więc takich durnowatych pomysłów, aby przywrócić sytuację sprzed kryzysu. Namówić wszystkich do dalszego zadłużania i zasilić teraźniejszość popytem z przyszłości. Czyli wrócić do sytuacji sprzed roku 2008.

Zakładając, że uda się to osiągnąć, będziemy znów w roku 2007. Miraż wiecznej szczęśliwości, szybujące ceny nieruchomości i praca dla (prawie) wszystkich. Co nastąpi potem? Nietrudno zgadnąć. Nastanie kolejny kryzys zadłużenia. Narkoman uratowany narkotykiem nie wyjdzie z nałogu. Aby go wyleczyć, trzeba go odciąć od narkotyku a organizm sam się oczyści. Poprzez recesję, deflację i kilka dekad z nieco mniej częstymi debiutami nowych ajfonów. Niestety bankierzy centralni boją się tego oczyszczania, bo może być bolesne i długotrwałe, a nawet może skutkować europejską Wiosną Ludów. Brną więc w ślepą uliczkę długu.

1 komentarz:

  1. Ciekawy wpis, sytuacja "troche" przypomina sytuacje po I wojnie swiatowej, gdzie tez chciano na sile powrocic do rozwiazan finasowych sprzed wojny - to jest do "zlotego snadardu", polityka monetartna oczywiscie forsowana przrz finansistow/bankierow. Konsekwencja byly deflacyjna i przeciagajaca sie recesja, nie wspominajac o wielkim kryzysie. Europa slabo na tym wyszla, ostecznie zaniechano zlotego standardu, ale nacjonalisci, nzasici i komunisci przy wladzy juz byli i konsekwencje tego znamy - nie bylo Wiosny Ludów, byla za katastrofa 20 wieku...

    OdpowiedzUsuń